Było o Portishead, czas na trochę inne klimaty (choć chyba nie do końca...) :) Są w muzyce alternatywnej kobiety, którym bardzo wiele zawdzięczam, niech temat ten będzie takim moim małym podziękowaniem za ich wspaniałą muzykę. Może macie jakieś swoje "babskie" typy?
Tori Amos
Moja pierwsza wielka, muzyczna miłość :) Niesamowita muzyka, poruszające teksty i przede wszystkim ogromne emocje, które towarzyszą mi za każdym razem, gdy słucham jej płyt :) Wiele osób krytykuje ostatni album, że to nie ta sama Tori, że za delikatnie, za łagodnie, dla mnie to jednak zawsze będzie wielka, muzyczna osobowość :)
PJ Harvey
Czasem rockowo, czasem melodyjnie, czasem cicho, czasem bardzo głośno, ot, cała PJ :) I do tego co za kobieta (wiem, wiem, te strasznie wielkie usta, ale dla mnie to uosobienie kobiecości :P ). Nie można zapomnieć o świetnych tekstach pani Harvey, w końcu o to tu przede wszystkim chodzi.
W czasach postępującej infantylizacji większości aspektów życia, wulgarnej, dosłownej erotyki, te kobiety nauczyły mnie co to jest prawdziwa zmysłowość, kobiecość, uczucia :) I dziękuje im za to.
Czekam na opinie :)
|