Panadol
Czy w Waszych miastach odbywają się Nocne Maratony Filmowe?
Lubicie taką formę rozrywki?
Na jakich ENEMEFach byliście?
Miałam okazję plaszczyć pupę przez kilka dobrych godzin na Nocy reżyserskich wersji Władcy Pierścieni oraz na Nocy Pedro Almodovara. A już wkrótce zapowiada się następna nieprzespana noc w kinie. Mru.
Offline
Bylem na wielu, ale nigdy na tematycznym, z tematycznych mialem okazje isc na Maraton Von Triera, ale nie poszedlem, a tak to po prostu chodze na przekroj filmowy, albo nowosci w postaci maratonow.
Offline
Osobiście nie byłam na żadnym całonocnym pokazie, ale raz byłam na takim maratonie [to było nazwane maraton, chociaż leciały tylko 2 filmy...], pt. Eros i Thanatos :D leciały: Imperium Zmysłów i Salo, czyli 120 dni Sodomy :D lekki hardkor, ale w sumie było fajnie. Ale nie wiem czy przeżyłabym całą noc.
Offline
Panadol
aha napisał:
Ale nie wiem czy przeżyłabym całą noc.
Bardzo podobają mi się podczas ENEMEFów akcje typu: uwaga!-jest-przerwa-więc-szybko-wyciągamy-termosy-z-kawą-i-kanapki :D
Offline
w lublinie maratony sa boskie ;/ Teraz zrobili studencki przeglad filmow i kazdy film 15zl Typowo studencka cena jak na kino studneckie ktore moze sie starac o mase dotacji Niech im sie spali to kino! Jutro sie wybieram na testosteron to zdam relacje
Offline
Ja juz Haniu zdalem relacje z Testosteronu :-)
Co do lubelskich maratonow to fakt, sa boskie. Cala noc siedzic na fotelu pod klubem ( o ile Colosseum mozna nazwa klubem) i podskaujesz 5 razy na sekunde a beat rozsadza glowe :)
Offline
Kilka było w moim życiu, jakoś w Krakowie chyba się nigdy na nic nie zebrałam, ale za to często w moim rodzinnym Żywcu i w Bielsku - Białej :) Jeden taki będę pamietać :P Hehe. 15. 06. 2000 / Pearl Jam w Spodku, nieprzespana prawie cała noc, a następna noc to był maraton w Bielsku z bardzo fajnymi filmami: Human Traffic, Ciemna strona miasta i Dług :D Zgon był straszny :P
Offline
Byłem na kilku enemefach i było całkiem miło. W zależności od tego co jest grane... to wytrzymam te kilka godzin, lub na ostatnim i/lub przedostatnim filmie troszeczkę mnie sen zaczyna łapać ;) Chyba najlepiej czułem się na nocy hipnozy. Coś wspaniałego... Poza "Requiem dla snu" oraz "Efektem motyla" były wyświetlane jeszcze dwa filmy, których wcześniej nie oglądałem. Ogólnie wychodząc po maratonie z kina byłem bardzo zadowolony z enemefu.
Co do kanapek i kawy, nam na początku seansu przypominają, że przyjemność zapalenia papierosa na sali słono kosztuje ;) Później przypominają o przerwach między seansami, kiedy można wyjść oraz zapalić papierosa... ;) porozmawiać ze znajomymi i po chwili znowu usiąść w fotelu. Na ostatni seansie zniesmaczyła mnie młodzież, kwiat młodzieży polskiej który był pijany zanim został wyświetlony pierwszy film... nie wiem czy dzieci celowo kupują bilety na enemef aby przespać całą noc w kinie po tym jak się najebało przed wejście na sale?! :/
Offline
Mi ostatni raz zdarzyło się być na enemefie jakieś pół roku temu. Była to noc absurdu w Kinie Kijów. O ile dobrze pamiętam wyświetlali wtedy: Autostopem przez Galaktykę, Rejs i Highway. Nie było najgorzej chociaż paru najebanych "ynteligentów" rzucających ambitnymi komentarzami (oczywiście na tyle głośno żeby cała sala ich słyszała. Jestem pewny, że wszystkich interesował fakt, iż według nich Rejs był ***ewsko nudny...).
Offline