No dobra, chciałam napisać dwa słowa w w/w temacie. Wczoraj obejrzałam pierwszy odcinek Damages. Więc, no, generalnie robi wrażenie. Choć może nie aż takie jak Dexter ;). [z małym bólem serca] stwierdzam, że Amerykanie potrafią jednak pisać dobre seriale. Pisać, bo mimo, iż się na tym nie znam, wydaje mi się, że postaci są przemyślane i złożone [no, przynajmniej w pierwszych sezonach, bo potem się to lubi rozjeżdżać :D]. Bardzo interesująca kreacja Glenn Close, ma w sobie coś wciągającego.
Zastanawia mnie tylko ta wszechobecna fascynacja manipulacją w serialach. To nie pierwszy, który pokazuje to zjawisko na tak dużą skalę. Czyżby jakiś cichy manifest do "911 was an inside job?" ;)
Offline
Panadol
Mój ulubiony serial to zdecydowanie Sześć stóp pod ziemią :)
Offline
Dobrze powiedziane Aha =] wg mnie kolejny sezon robi z serialu południowoamerykańską telenowelę z uszczerbkiem dla całości. właśnie przymierzam się do drugiego sezonu "Damages" i liczę na to, że Glenn Close będzie dalej złośliwa, pełna ciętych ripost i pokazująca ten swój diabelski uśmieszek =)
Offline
W sierpniu wciagnełam się w "Californication" (i znowu ten odpychający moralnie bohater, do którego czujemy sympatię, ech:P). Prawie wszyscy są zepsuci, odrażający, myślą tylko o seksie i o tym jaki świat jest do dupy.. Ale jak uroczo i często także refleksyjnie jest to podane. Podkreślam, że to był mój wielki "skrót myślowy". Z tego co kojarzę to już w zeszłym roku leciały jakieś odcinki w którejś z komercyjnych stacji, ktoś ogladał?
http://www.sho.com/site/californication … shocom_nav
Offline