Nosowska - UniSexBlues [2007]


Nie, nie mam wcale zamiaru wychwalać, ani podniecać się tą płytą. Do mnie totalnie nie przemawia, 14 kawałków to jednak trochę za dużo, jak na coś w jednym stylu. Słuchanie przez dobre 80% płyty, gitarki akustycznej zagranej w jakimś takim indie stylu mi nie robi. Powiem po prostu - nie ma na czym ucha zawiesić. Może sobie lecieć w tle, ja się bezmyślnie pokiwam i to by było na tyle...
Zresztą, tu opis ukradziony z merlin.pl...

Materiał na płytę powstawał siedem lat. Kasia Nosowska uznała, iż ścisła elektronika (tak silnie akcentowana na dwóch wcześniejszych wydawnictwach) jest dla niej tematem zamkniętym, zamiast tego proponuje otwartą formułę błyskotliwych piosenek romansujących z inteligentnym popem, r'n'b, bluesem, rockiem, techno czy reggae. "Ta płyta niesie przesłanie: ktoś, kto lubi muzykę, nie powinien się zawężać do jednego gatunku" - mówi artystka. Album wyprodukował Marcin Macuk (Pogodno), odpowiedzialny również za większości partii instrumentalnych. Na krążku pojawiają się również inni goście, m.in. Yumiko Ishijima (Papaya Paranoia) oraz Stanisław Sojka (w utworze tytułowym).

...mówi za siebie. Przez 7 lat wybrzdąkać takie coś? Aha, i czuję się urażona. Prawie. Widocznie jestem na maksa zamknięta na muzykę i jej nie lubię. Sorry. Jak dla mnie to jest pójście w modę, a nie w różnorodność.
Lubię różne gatunki, ale - yyy - te dobre. Dobrze wykonane. Ten album mnie po prostu nudzi i raczej do niego nie wrócę.

A przy okazji muszę sprostować, że nie - nie jestem przeciwniczką Nosowskiej. Kilka dobrych lat temu miałam bardzo ostrą jazdę na jej twórczość, no i na Hey'a. A jakiż to lament urządziłam, jak w Filipince [kupionej specjalnie dla felietonu Nosowskiej] przeczytałam, że "Hey is dead" [chociaż jak widać nie jest...].
Po prostu UniSexBlues jest nie dla mnie ;) Puk Puk bardzo mi się podobało, Milena również, Sushi już mniej...
No i szkoda, że musiałam ten post umieścić w kategorii Pop, a nie w Elektronice.....

Edit:
Aha, i nie mówię tu o tekstach. Muzyka nie pozwoliła mi się w nie wsłuchać. Ale na te na pewno bym tak nie wrzucała, bo Kaśka raczej zawsze miała dobre.