Juryman
A właściwie Ian Simmonds. Nie będę za wiele pisać o nim, bo ciężko się w tym połapać, napiszę o jednym z jego muzycznych projektów, który całkiem mocno mnie powalił.
Dowiedziałam się o nim dzięki maxinquaye, która zafascynowana twórczością Alison Goldfrapp, wyczaiła, że pani ta użyczyła głosu w kilku kawałkach na płycie The Hill Jurymana. Gdzieś tak po drugim odsłuchu tych tracków stwierdziłam, że to jest to. I że perka [szczególnie w The Morning] i ogólnie bity strasznie mi się podobają :) Gdzieniegdzie można się dosłyszeć nu-jazzowych motywów, czasem przemknie jakiś łagodny rapowany kawałek [ja wymiękam przy Overstretchin'], czasami jego muzyka bywa określana jako electronic dance, electronic jazz, cóż, nie umiem powiedzieć czy się z tym zgadzam. Najlepiej oceńcie sami :)
Polecam bardzo gorąco The Hill [2000] i Escape To Where [2002].
Co do odsłuchu, trudno też było mi cokolwiek znaleźć, no ale coś jest ;) więc nie jest źle.
Offline
Mi też się podoba, może nie jest to coś, co by mnie zwaliło z nóg, ale bardzo przyjemna muzyka na jesienne wieczory. I kilka kawałków takich "chodzących" potem za człowiekiem :) I owe you one !! :P
Offline
A ja się właśnie wzięłam za solowy [znaczy Juryman chyba też był solowy, po prostu tutaj inny alias ;)] projekt Iana Simmondsa - Return To X [2000]. Na razie zaczyna się czwarty kawałek, ale brzmi super :) Znowu ten dziwny nu-jazzowy klimat z oryginalnym [w sumie chyba] hip-hopowym bitem [zawsze ciężko było mi jednoznacznie określić jego muzykę]. Z tego, co kojarzę, to nie ma na tym albumie wokali, więc może co poniektórzy chętni byliby się skusić ;) Ja polecam, bo wiem po prostu, że album w całości jest dobry ;)
Preview macie chociażby na Amazonie.
Offline