Moze zbyt pejoratywnie odczytuje tytul dzialu "KSIAZKI", ale jakos wiersza tam nie umie umiescic...
Prosze wpisywac swoje, cudze, ladne waszym zdaniem, ulubione, whatever wiersze, czy poetyczne teksty utworow.
Autor i tytul mile widziane
I haslo na dzis:
"CHCĘ POLIZAĆ, CHOĆ TROSZKĘ LIZNĄĆ CHCĘ...KULTURY TWOJEJ I CIEBIE CZĄSTKĘ". - by Solaris :-)
Tlumaczenie i interpretacje dowolne.
Rafał Wojaczek
Krótka nota biograficzna:
Pisać zaczyna Wojaczek już w szkole średniej, dużo czyta. W zestawie lektur pojawiają: Ch. Beaudelaire, A. Rimbaud, F. Kafka, T. Mann, F. Dostojewski, F. Nietzsche. Jednakże już wtedy ten spokojny, zdawać by się mogło, uduchowiony chłopiec zaczyna pić. Alkoholizm, w który popada, oraz ujawniające się symptomy choroby psychicznej uniemożliwiają kontynuowanie studiów, a sam Wojaczek musi poddać się badaniom w klinice psychiatrycznej w 1965 roku. Tam też poznaje pielęgniarkę, w niedługim czasie bierze z nią ślub, na świat przychodzi dziecko, ale małżeństwo nie wytrzymuje roku i kończy się rozwodem. Jego życie, jak to wielokrotnie podkreślano, obfituje w ekscesy i skandale obyczajowe, a sam Wojaczek kreuje swój mit „poety przeklętego”.
Z tego co wiadomo zapił się/zaćpał na śmierć.
"Umiem być ciszą"
Kończę się w twoich oczach
Umiem być ciszą
Kończę się w twoim śnie
Ostatnie echo jest ciszą
to miejsce
gdzie kończy się twoje spojrzenie
Sen mnie oślepia, rozjarzona
iskra serca
Kończę się w twoim sercu
Przez sen, przez ciebie
donoszę siebie
do twojej śmierci
"Mówię do ciebie cicho"
Mówię do ciebie tak cicho jakbym świecił
I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi
Stoi mi w oczach gwiazda twojej krwi
Mówię tak cicho aż mój cień jest biały
Jestem chłodną wyspą dla twojego ciała
które upada w noc gorącą kroplą
Mówię do ciebie tak cicho jak przez sen
płonie twój pot na mojej skórze
Mówię do ciebie tak cicho jak ptak
o świcie słońce upuszcza w twoje oczy
Mówię tak cicho
jak ty do mnie
Przyklad specyfizmu srodkow artystycznych Wjaczka i porownan...charakterystycznych.
"EROTYK"
Nie umiem pisać wiersza
By był taki jak to ciało
ciało
Nie umiem myśleć
Ciało jest czarne
Ciało śmierdzi
Ja nie jestem malarzem
Umiem tylko kopnąć w brzuch
Na ulicy gonią psy
Hycle
Obdzierają mnie ze skóry
"ŹRENICA"
Czas
Jest biały, wydłużony
W stronę serca.
Ptaki rosną przez serce.
Gdzie czas się kończy, po drugiej stronie serca
Mieszkasz niewidzialna.
Powietrze
Szepce
Do mnie Twoje ciało.
Miłość jest krwią rozległą.
Gwiazdy są echem Twoich oczu
I poruszają się po ścieżkach
Wydeptanych przez Twoje sny
Gdzie noc się kończy.
Gdzie śmierć się kończy moja pamięć rozszerzona
"PROŚBA"
Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła
Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś,
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę, by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz
Ostatnio edytowany przez Solaris (16-02-2007 20:36)
Offline
Charles Baudelaire
Offline
Dzisiaj smakowałam się X Muzą, poranny środek pobudzający obok dobrze zaparzonej kawy. W kilku kadrach przewinął się wiersz Edwarda Estlin'a Cummings'a
"***noszę Twe serce z sobą"
Noszę twe serce z sobą (noszę je w moim
sercu) nigdy się z nim nie rozstaję (gdzie idę
ty idziesz ze mną; cokolwiek robię samotnie
jest twoim dziełem, kochanie)
i nie znam lęku
przed losem (ty jesteś moim losem) nie pragnę
piękniejszych światów (ty jesteś mój świat prawdziwy)
ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce kiedykolwiek zaśpiewa
oto jest tajemnica której nie dzielę z nikim
(korzeń korzenia zalążek pierwszy zalążka
niebo nieba nad drzewem co zwie się życiem; i rośnie
wyżej niż dusza zapragnie i umysł zdoła zataić)
cud co gwiazdy prowadzi po udzielnych orbitach
noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu)
nie on mnie zachwycił jednak najbardziej, a inny
"***czasem żyję dlatego"
czasami żyję dlatego że ze mną
jej drzewokształtne czujne ciało śpi
którego się ostrzenie wyczuje powoli
powoli się stające wyraźnie miłością,
co słodko w ramieniu mym tonie zębami
aż osiągniemy tę Wiosennowonnną
głęboką wielką wspólnie malowaną chwilę
moment rozkosznie straszliwy
gdy,usta jej nagle wyrosłe,zupełnie
płomiennie z mymi zaczynają szaleć
(a z ud mych które kurczą się i dyszą
deszcz morderczy pod skocznie sięga po
ku górny jedyny najgłębszy kwiat który
przynosi mi gestem swych bioder)
Offline
Słuchajcie, ja tak tylko, taki temat już mieliśmy, tutaj: http://prozacnation.pun.pl/viewtopic.php?id=134
A z uwagi na to, że niestety punBB nie obsługuje scalania wątków, ani przenoszenia postów, po prostu proszę, żebyście jeszcze raz tam wpisali/wkleili te posty co tutaj, a potem skasuję ten wątek, żeby się po prostu nie powtarzało.
Orajt?
A, nie siedzę zbytnio w poezji, ale pamiętam, że "Padlina" w liceum mi się spodobała ;)
Offline