W zeszłym roku w Danii kupilem dwie płyty, z czego jedna okazała się być produkcją norweską, druga szwedzką. w tym roku, mimo że znów kupowałem na chybił trafił, sie nie pomyliłem i kupiłem plytę prosto z Kopenhagi. trochę do kupna akurat tej płyty skusiła mnie okładka i digipack. chodzi o Once Around The Park - #03 [2005], trzecią płytę zespołu.
Musze przyznać, ze im dłużej słucham tej płyty niektóre utwory coraz bardziej mi podchodzą, natomiast są też utwory, które regularnie omijam.
Płyta brzmi bardzo nowoczesnie. skatalogowana jest domyślnie, jako jazz, choć wydaje mi się, że dużo w niej jest rockowego grania. na zespół składają się saksofon, gitary, bas, perkusja, pianino, klawisze, gościnnie klarnet. zdarzają się solówki wygrywane przez poszczególne
instrumenty, ale generalnie idea jest chyba taka, żeby stworzyć, jak najgęstszą fakturę. przez to muzyka robi sie mocno psychodeliczna. czasami na myśl mi przychodzą, niektóre dokonania Radiohead, z duszną atmosferą. saksofon czasami dysonansuje, co daje ciekawe efekty, gitara przepuszczana jest przez efekty, jak np. flanger. doczytałem, że keyboard również przepuszczają przez efekty, a klimatu dodaje zabytkowe pianino. 
po powrocie doczytałem, ze zespół istnieje juz ponad 10 lat, a ich debiutancka płyta została nagrodzona duńską grammy. #03 również została oceniana pozytywnie.
jeszcze dwie sprawy: płyta w Polsce jest prawie 3 razy droższa niż w Danii, a druga sprawa to taka, że tak samo cięzko jest dostać płyty tego zespołu, jak znaleźć coś o nich w internecie.